Jak Wisienki w strażaków się zamieniły


Jeszcze słychać dzwonka dźwięk.
Strażak Sam na miejsce mknie.
Migiem wkłada płaszcz i kask.
Zawsze wszędzie jest na czas.


We wrześniu Wisienki odwiedziły jedną z lubelskich jednostek straży pożarnej. W specjalnie przygotowanym pokoju mogły obejrzeć kilka krótkich historyjek informujących o tym, jak należy się zachować w przypadku pożaru. Pan strażak ciekawie opowiadał o pracy strażaków i ich codziennych wyzwaniach. Wisienki natomiast wykazały się wspaniałą znajomością numerów alarmowych oraz procedur zawiadamiania dyspozytorów o grążącym niebezpieczeństwie. Nagle... w pokoju zrobiło się szaro od dymu, który wydobywał się z piekarnika. Dzieci świetnie wiedziały co zrobić - na kolanach przemieściły się w kierunku drzwi. Gdy emocje opadły, pan strażak wyjaśnił, że to były tylko ćwiczenia i pochwalił przedszkolaki za prawidłową reakcję. Następnie udaliśmy się do garażu, gdzie stały wypucowane czerwone samochody strażackie. Dzieci mogły je dokładnie obejrzeć z zewnątrz i w środku. Pan strażak wyjaśniał do czego służą różne przyrządy i cierpliwie odpowiadał na pytania ogromnie zaciekawionych dzieci. Wycieczka była bardzo udana, a niektóre Wisienki w drodze powrotnej marzyły o tym, żeby zostać strażakiem. Jak Sam.