Fasolki kiszą kapu­stę

Z doświad­cze­nia wiemy, że czyn­ność ta jest zapo­mniana i nie­do­ce­niana przez mło­dych rodzi­ców, a o walo­rach kiszo­nej kapu­sty świad­czą opinie die­te­ty­ków oraz śro­do­wi­sko medyczne. Uwa­żamy więc, że są ważne wska­za­nia ku temu, aby czyn­ność tę pie­lę­gno­wać i zachę­cać wszyst­kich do domo­wego pro­du­ko­wa­nia tego spe­cjału kuchni pol­skiej. Fasolki zapo­znały się z eta­pami kisze­nia kapu­sty, następ­nie w far­tusz­kach i czep­kach na głowie (dbając o higienę miej­sca pracy) przy­stą­piły do dzia­ła­nia. Pod­czas wspól­nej zabawy i pracy dzieci miały okazję pró­bo­wać szat­ko­wa­nej kapu­sty, poma­gały w przy­go­to­wa­niu mar­chewki, nie zapo­mi­nały o prze­sy­pa­niu każdej war­stwy solą. Z dużym zaan­ga­żo­wa­niem ugnia­tały kapu­stę, aby puściła jak naj­wię­cej soku. Następ­nie prze­kła­dały do słoika przy­go­to­waną kapu­stę i odsta­wiły słoiki do kącika przy­rod­ni­czego. Pozo­stało teraz cier­pli­wie zacze­kać na efekt ukisze­nia … po kilku dniach otwo­rzy­li­śmy jeden ze sło­ików i efekt był zado­wa­la­jący. Nasze pierw­sze kisze­nie kapu­sty zali­czamy do uda­nych.